Czy przekłuwanie uszu jest bolesne?
Większość kobiet uwielbia nosić biżuterię - także kolczyki. Aby jednak móc je nosić, najczęściej potrzebne są w uszach przebite dziurki. Większość małych dziewczynek podejmuje decyzję, że chcą takie dziurki przekłuć. Niektóre z nich robią to dopiero jako nastolatki, a nawet kobiety dorosłe. W każdym z tych przypadków jednak idąc do salonu kosmetycznego zastanawiają się: czy przekłuwanie uszu jest bolesne? A jeśli tak, to jak bardzo? Spróbujemy dzisiaj rozwiać wszelkie wątpliwości w tym temacie.
Przed przekłuciem
Aby przekłuwanie uszu nie wzbudzało w nas niepotrzebnych obaw, warto dobrze się do tego przygotować. Przede wszystkim, jeśli zależy nam na zminimalizowaniu bólu już po przebiciu uszu, warto zdecydować się na zrobienie tego wiosną lub latem. Wtedy nie będziemy musieli stale podrażniać uszu swoich lub swojego dziecka zakładaniem i zdejmowaniem czapki bądź szalika. Dobrze jest też poczytać trochę na temat narzędzi, jakimi obecnie przekłuwa się uszy. Nowoczesne techniki kompletnie różnią się od sposobu, w jaki nasze mamy czy babcie przekłuwały sobie uszy. Obecnie w profesjonalnych salonach kosmetycznych odbywa się to za pomocą nowoczesnych pistoletów, które tylko groźnie brzmią, ale za to pozwalają na bardzo precyzyjne i bardzo szybkie przebicie płatka ucha. Jeśli nie mamy pewności, jaki sprzęt zostanie wykorzystany do przebicia uszu naszych lub naszej córeczki, warto skontaktować się z salonem kosmetycznym i zapytać o stosowane metody i narzędzia.
Moment przekłucia
To moment, którego odruchowo boi się większość z nas - zupełnie niepotrzebnie. Oczywiście, przekłucie płatka ucha nie jest całkowicie bezbolesne, ponieważ wiąże się z chwilowym dyskomfortem, ale sam moment przebicia można porównać z igłą strzykawki wprowadzaną pod skórę: więcej negatywnych odczuć jest związanych z naszym strachem niż z bólem samym w sobie. Tak jak większość z nas obawia się momentu wbicia igły, choć sam ból jest oczywiście znośny, podobnie może być z przekłuciem ucha. Jak ono dokładnie wygląda? Najpierw kosmetyczka dezynfekuje płatki uszu, a następnie zaznacza na nich miejsca zrobienia dziurek tak, aby były one rozmieszczone symetrycznie. Następnie wybieramy kolczyki – zazwyczaj wykonane z antyalergicznej stali chirurgicznej. Kolczyk wkłada się do specjalnego pistoletu, a następnie za jego pomocą przestrzela się go przez ucho. Sam moment przebicia trwa zaledwie ułamek sekundy, ale może wiązać się z nieprzyjemnym i nagłym dźwiękiem, więc warto o tym pamiętać, aby się nie przestraszyć i nie podskoczyć. I to już wszystko – kolczyk od razu jest zapięty w uchu i powinien w nim pozostać aż do całkowitego wygojenia dziurki, czyli przynajmniej przez około miesiąc. Samo odczucie bólu jest kwestią bardzo indywidualną, ponieważ każdy z nas ma nieco inny próg bólu. Płeć piękna znana jest jednak z dobrego radzenia sobie z mniejszym i większym bólem - i to już od małego.
Pielęgnacja po przebiciu
Najgorsze już za nami..., ale czy na pewno? Sama wizyta u kosmetyczki i moment przekłucia uszu to jeszcze nie koniec całego procesu robienia dziurek w uszach. Pielęgnacja po przebiciu płatków jest bardzo ważna, bo to od niej zależy, jak szybko zagoi się nasza dziurka. Na początku ucho może być lekko zaczerwienione, opuchnięte i tkliwe, dlatego przez pierwszych kilka dni najlepiej dotykać go bardzo ostrożnie, a absolutnie nigdy nie robić tego brudnymi rękami. Ranki należy codziennie przemywać płynem antyseptycznym i uważać, aby nie pociągnąć kolczyka na przykład ręcznikiem czy ubraniem. Z każdym dniem nasze ucho będzie czuło się coraz lepiej, ale cały czas należy obserwować, czy wokół dziurki nie dzieje się nic złego, na przykład czy nie zbiera się ropa lub czy płatek nie puchnie.